Super kawiarnia z przemiłą Panią Elą na przeciwko.

Musieliśmy się ewakuować z obiektu po jednej nocy, ponieważ były w nim szczury. Wszędzie były odchody oraz mocz szczurów, który jest bardzo trujący dla człowieka. Okazało się, że właściciel wiedział o problemie ze szczurami w tym miejscu, lecz dalej je wynajmował. Właściciel nie mówi po angielsku oraz był obrażony, że w ogóle narzekamy. Nie usłyszeliśmy nawet słowa przepraszam. Dodatkowo musieliśmy spiskać cały obiekt sprayem od insektów, ponieważ wszędzie były mrówki. Gekony czy inne insekty też były, jednak wiemy, że na Filipinach to jest normalne. Na koniec otrzymaliśmy jedynie połowę zwrotu poniesionych kosztów, mimo że spaliśmy w obiekcie jedną noc, a później musieliśmy wynająć na ostatnią chwilę inny, kilka razy droższy.